Ostatnio bawiłam się trochę w naturalne farbowanie. Zapowiadają się całkiem obiecujące wątki na chodniki.
// Recently I dyed some wool skeins with natural dyes. The results look very promising, I will use them as rug wefts.
Użyłam też trochę swojej ręcznie tkanej wełny na próby – oj, jeszcze wiele muszę się nauczyć. To są ciapki na wełnie, a nie barwione tkaniny… Kolory uzyskane są z: marzanny, łupin cebuli, kory kruszyny, starca jakubka, krwawnika, kory dębu i orzechów włoskich (w kolejności ruchu wskazówek zegara; marzanna dała kolor czerwony).
Może nie wszyscy znają starca jakubka. Wygląda tak. Nie jest rośliną barwierską, ale aż prosił się o wypróbowanie.
Skoro na tapecie temat farbowania, to z przyjemnością pokażę Wam piękne wełny barwione urzetem, które przywiozłam z Finlandii.
// Here are little skeins I brought from Finland, dyed with woad.
Barwnego lata Wam życzę.
// I wish you all a colourful summer.
piękne kolory :D krwawnik mi się bardzo podoba :D
Krwawnik powiadasz… wyszedł mi zielony neon we włóczce :D Dlatego nie dostąpiła ona zaszczytu pojawienia się na zdjęciu nr 1.
Jesienne trochę te barwy, ale bardzo ładne, bo intensywne i ślicznie się komponują. Marzanna już po raz kolejny powala mnie…. ;-)
A z czego uzyskano ten fiński niebieski ?
To było zaplanowane, ta jesienność… Kolory ziemi za mną chodzą :)
Fiński niebieski – podoba mi się to określenie ^^ Kolor pochodzi z urzetu barwierskiego.
przepiękne kolory uzyskałaś, aż sie proszą o szybkie przerobienie:))
Tak jest :)
Piękne!
Nieskromnie przyznaję rację ;)
Piękności Alicjo :) Moje ulubione barwy, pozdrawiam
Mam nadzieję, że coś ładnego z nich wyczaruję :) Uściski ślę.
Orzech wloski jest ciekawy, bo w zaleznosci od czasu farbowania i tego, ktora to partia z kolei wychodza bardzo rozne efekty – https://plus.google.com/u/0/115254506686475373587/posts/1E486omaTUh tu probowalam sfotografowac efekty (biala welna pochodzila ze sprutej odziezy).
Utrwalalam octem.
Co do rownomiernosci – skromne doswiadczenie podpowiada, ze barwnik dobrze jest przecedzic np przez tetre (chyba wszystkie barwniki zostawiaja okruszki i farfocle, ktore odbijaja sie na tkaninie) i gar musi byc naprawde duzy, zeby tkanine dalo sie swobodnie zanurzyc w calosci i mieszac.
Marzanna ladna.
Ladny, zolty kolor daje tez kocanka piaskowa
Tak, to prawda z orzechami. Czerwcowe farbują intesywniej niż te zbierane w lipcu.
Zdjęcie niestety nie wyświetla się.
Według internetowych źródeł kocanka objęta jest częściową ochroną gatunkową.
https://plus.google.com/u/0/photos/115254506686475373587/albums/5903908326644962561/5903908320917599554?pid=5903908320917599554&oid=115254506686475373587 Moze tak da rade – farbowalam takimi zielonymi i miekkimi, ktore malakser dal rade posiekac na plastry i gotowalam plastry z calych owocow. Kolory wyszly od kawy z mlekiem, przez zielonkawy, do ladnego, czekoladowego brazu.
Wiem, ze jest pod czesciowa ochrona, gdyby byla pod calkowita, to bym jej nigdy nie zebrala.
Dobrze ze jestes czujna!
Musze namowic kolezanke na to, zeby zaczela ja uprawiac na dzialce (piaski mazowieckie). Sama uzylam jej tylko raz, zbierajac na jakiejs opuszczonej posesji i powstrzymuje sie przed dalszymi eksperymentami, a szkoda, bo ladny, zolty kolor wychodzi…
O, teraz widać. Lubię te orzechowe brązy ze złotawym połyskiem.
Piękny żółty kolor daje wrotycz – właśnie rozpoczął kwitnienie :) Pozdrawiam.
Trzecie zdjęcie jeszcze "superowsze" od drugiego. Nie znam się, ale wydaje mi się, że te tkaninki wyglądają doskonale.
Jak na amatorszczyznę, to szmatki faktycznie dobrze wyglądają ;) Fajnie jest być amatorem :D
Piękne kolory.
Oj tak.
ale ładne :)
próbowałam zobaczyć ten krwawnikowy neon, na moim monitorze wygląda raczej pastelowo
To prawda, na różnych rodzajach wełen są odmienne efekty. Na tkaninie i przędzy, z których tkałam efekt jest znacznie łagodniejszy.
*z której miało być ;)
Jestem tymi kolorami oczarowana i mam coraz większą ochotę spróbować… A jaka część krwawnika farbuje? liście?
Kora dębu …. całkowite, ale miłe zaskoczenie :)