Czyli, po naszemu, splot rombowy. Nazwa angielska brzmi chyba ładniej.

Zaplanowana praca miała się składać wyłącznie z takich figur, jednak trochę przekombinowałam wzór i pojawiły się diamenty – to właśnie tytułowe “dodatki”. Przeszkoda żadna, wszystko wygląda całkiem przyzwoicie. Użyłam włóczki wełniano-mikrofibrowej (50/50), na osnowę nitki żółtozielonej, na wątek – trochę morskiej zieleni, która została po jodełkach i diamentach i dużo jasnobordowej. Jestem bardzo zadowolona z równych, porządnych brzegów.

Szerokość materiału to 38 cm, długość – 100 cm.
A na kołowrotku przędzie się wrzosówka, o której wkrótce…