Wiele osób zastanawia się jak to jest z wytrzymałością ręcznie tkanych szali, toreb czy koców.

Regularnie korzystam z kilku utkanych przez siebie rzeczy i chciałabym pokazać jak wyglądają po pewnym czasie używania, odpowiednio konserwowane i przechowywane*. Zdjęcia są na tyle duże, że po otwarciu ich w osobnej karcie można przyjrzeć się tkaninom bliżej.
// Few words on how a handwoven scarf, throw, bag and keyring looks after months/years of usage.

Zacznę od zimowego szala z alpaki i jedwabiu, który noszę od końca grudnia 2013 roku (wspomniany w tym poście). Powierzchnia szala stała się puszysta, dzięki czemu jeszcze przyjemniej się go nosi.

Narzuta zwana kocem jednoosobowym, utkana na początku 2014 roku (pisałam o niej tutaj) z roślinnie barwionej wełny. Używana podczas popołudniowych polegiwań z książką lub laptopem.

W poście z września 2015 roku (opublikowanym tutaj) pokazywałam zdjęcia torby i breloków wykonanych z merceryzowanej bawełny. Obie rzeczy powstały przed wakacjami. Torba była zabierana na miasto, przeszła też ze mną szlak urlopowy, często obciążona ponad miarę (zaprojektowana jest na wyjście na spacer, a nie na wyprawę do Śródziemia ;)). Bawełna w miejscu styczności z biodrem ze względu na tarcie lekko się poczochrała – pokazuje to poniższe zdjęcie. Ucho torby, wielokrotnie dotykane rękoma, nie nosi właściwie śladów zużycia, podobnie jak reszta miejsc.

Brelok, od czerwca non-stop w użyciu.

To bardzo ciekawe móc obserwować jak czas obchodzi się z ręcznie wykonanymi tkaninami :)

*pierzemy ręcznie, suszymy na płasko, w razie potrzeby prasujemy przez ściereczkę; przechowujemy w woreczku przeciwkurzowym lub w kartonie, w przypadku tkanin wełnianych warto dodać torebkę lawendy